środa, 13 maja 2009

Niezwykły Gość

Gościem specjalnym na X jubileuszowym festynie lotniczym w Bornem Sulinowie był Tadeusz Kobylański, prezes firmy Aeroteka z Warszawy, jedyny przedstawiciel na Polskę niemieckiej firmy Flight Design. Sam Pan Tadeusz nie wzbudzał jednak takiego zainteresowania, jak samolot, którym przyleciał na festyn.

Fot. Lotnicza Polska

W gąszczu motolotni, zlinów i innych statków powietrznych parkujących na płycie lotniska w Bornem Sulinowie już od piątku można było wypatrzyć prawie nowy egzemplarz samolotu ultralekkiego CTLS (D-MAKT). Nieformalnie nazywany mercedesem wśród ultralajtów, CTLS wzbudzał duże zainteresowanie przybyłej na festyn publiczności oraz pilotów innych maszyn.

CTLS jest wolnonośnym górnopłatem o konstrukcji kompozytowej. Posiada dwumiejscową kabinę z fotelami z podparciem lędźwiowym umieszczonymi obok siebie oraz zdwojony, drążkowy układ sterowania. Bagażnik o ładowności 50 kg dostępny jest zarówno od wewnątrz, jak i z zewnątrz. Do dyspozycji mamy też dwa podręczne schowki w podłodze, pod przyrządami oraz na drzwiach. Oprócz tego mamy jeszcze dwie półki za oparciami foteli.

Fot. Lotnicza Polska

Najbogatsza wersja CTLSa zawiera czarne, skórzane fotele z wybitym na oparciu logo Flight Design. Samolot nie posiada regulowanych pedałów, możemy za to przybliżyć się do przodu samym fotelem, a także regulując kąt pochylenia i wysokość położenia nóg. Należy to zrobić jeszcze na ziemi, bo przestawianie fotela w powietrzu jest niemal niemożliwe. Pozycja w samolocie jest nieco specyficzna. Siadając wygodnie w CTLSie możemy poczuć się prawie jak w szybowcu. Mimo to widoczność do przodu jest bardzo dobra, a na boki, dzięki szerokim drzwiom z przyciemnionego lotniczego plexiglasu - doskonała. Glassroof poprawia widoczność w głębokich zakrętach. Czteropunktowe pasy pewnie trzymają w wygodnych fotelach.

Fot. Lotnicza Polska

To, co rzuca się w oczy w CTLSie, to duża ergonomia jaką osiągnięto w tak pozornie małym samolocie. Latając nawet w dwie osoby w kabinie wciąż jest wygodnie i przestronnie. Testowana wersja CTLSa wyposażona jest w Glass cockpit Dynon Avionics EFIS D100 zawierający m.in. wysokościomierz, prędkościomierz, wskaźnik wysokości i pochylenia, zakrętomierz, wariometr, stabilizowany żyroskopowo kompas, wskaźnik uślizgu, G-Meter - trójosiowy miernik przeciążeń. Przyrządy wyskalowane są w km/h, stopach i hPa.

Fot. Dynon Avionics

Po stronie pasażera zdecydowano się na wyświetlacz Dynon Avionics EMS D120, który monitoruje wiele elementów pracy silnika, między innymi obroty, ciśnienie i temperaturę oleju, temperaturę głowic (CHT), temperaturę gazów wylotowych (EGT), ciśnienie paliwa, podciśnienie kolektora, przepływomierz paliwa. Na wskaźniku możemy sprawdzić także napięcie i natężenie zasilania w instalacji. Uzupełnieniem glass cockpitu są dwa wskaźniki analogowe po stronie pilota - prędkościomierz oraz wysokościomierz.

Fot. Dynon Avionics

Dodatkowymi urządzeniami na tablicy są transponder - w tym przypadku GTX 330 z modami A/C/S z anteną, Radio Garmin SL 40 z anteną, licznik motogodzin Hobbs, GPS Garmin 496 oraz ELT Ameriking AK450. System rozmów w samolocie wspomaga rozmównica pokładowa PM3000 z wejściem Aux i połączeniem z GPS Audio oraz komplet słuchawek lotniczych TELEX Echelon 25 XT z gniazdami za fotelami.

Fot. Lotnicza Polska

Stałe podwozie CTLSa to koła główne wyposażone w hamulce tarczowe oraz przednia, resorowana skrętna goleń. Wszystkie koła obudowane są oczywiście stosownymi, bardzo zgrabnymi kompozytowymi owiewkami w kolorze kadłuba.

CTLS swoim wyglądem przypomina bardzo opływową kroplę wody. Aerodynamiczna sylwetka przekłada się na możliwości, jakie drzemią w tym małym samolocie. Skrzydła o obrysie prostokątnym wyposażone są w podwójne winglety, które obniżają opór indukowany i poprawiają stabilność kierunkową. Wydłużono belkę ogonową na której znajduje się powiększony fin. Wygodnym rozwiązaniem jest klapka kontrolna maski przedniej, która ułatwia sprawdzanie poziomu oleju i płynu chłodniczego. Dwa zbiorniki paliwa w skrzydłach mieszczą po 65 litrów paliwa każdy.

Fot. Lotnicza Polska

Samolot wyposażony jest w znany wszystkim 100-konny Rotax 912 ULS. Ten czterosuwowy silnik w układzie boxer ma głowice chłodzone cieczą, natomiast cylindry - powietrzem. Przystosowany jest zarówno do paliwa lotniczego 100LL jak i benzyny samochodowej o minimalnej liczbie oktanowej 95. Spalanie według informacji producenta wynosi 25 litrów na godzinę lotu przy 5500 obrotach na minutę. Przy 75 proc. mocy samolot ma spalać ponad 18 litrów na godzinę. Jednak wykorzystując układ klap -12 st. do lotu na wysokości przelotowej i prędkości 180 km/h FlyData wskazywał podczas naszego lotu spalanie na poziomie 12-13 litrów na godzinę. Przy tych wartościach bez międzylądowania możemy pokonać CTLSem 2000 km. Dzięki temu, polscy odbiorcy mają praktycznie całą Europę w zasięgu jednego tankowania, co stawia CTLSa wysoko w stawce podobnych mu ultralajtów.

Fot. Lotnicza Polska

Maksymalna waga do startu CTLSa wyposażonego w Balistyczny System Ratunkowy (BRS 1050) wynosi 472,5kg. Całość uzupełnia trzyłopatowe, kompozytowe śmigło nastawne na ziemi Neuform z kołpakiem. Opcją w wyposażeniu CTLSa jest zaczep do holowania szybowców. W ramach wersji komfortowej do samolotu możemy zamówić bardzo komfortowe dodatkowe okienka wentylacyjne w drzwiach, osłony przeciwsłoneczne, światła zewnętrzne w technologii LED, ogrzewanie kabiny, oświetlenie przyrządów i kabiny do lotów nocnych.

Fot. Lotnicza Polska

Latanie CTLS to czysta przyjemność. Krótki rozbieg i szybkie wznoszenie daje poczucie nadwyżki mocy, jaką daje 100-konny Rotax. Wysoki margines bezpieczeństwa zapewniony dzięki systemowi ratunkowemu, duże możliwości zaaranżowania własnego wnętrza, komfort oraz niesamowite osiągi to cechy, którymi można reklamować CTLS. Potencjalni odbiorcy samolotów CTLS, dla których oprócz samego latania, liczy się również styl i elegancja, na pewno zainteresują się tym ultralajtem. Powinni to być jednak klienci, którzy będą gotowi przeznaczyć na swój samolot co najmniej 77 tys. euro.

źródło: lotniczapolska.pl

1 komentarz: